 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jarek
_VIP_
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:41, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wtedy dopiero byłyby problemy .Jest dobrze jak jest.A faceci są różni,panie zresztą też.Cały problem to wybrać właściwego partnera,nalepiej z kolczykiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Tygrysek
_VIP_
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z centrum
|
Wysłany: Czw 14:41, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Powiedzmy, że facetowi imieniem Stefan podoba się kobieta... nazwijmy ją Jolką. Zaprasza ją do kina. Ona się zgadza, spędzają razem miły wieczór. Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim innym.
>Aż któregoś wieczoru w samochodzie, Jolka zauważa:
>- A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy?
>W samochodzie zapada cisza. Dla Jolki wydaje się ona strasznie głośna.
>Dziewczyna myśli: "Kurcze, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy".
>A Stefan myśli: "O rany. Sześć miesięcy".
>Jolka myśli: "A tak w sumie to i ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... do czego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności? Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom ? Ku spędzeniu ze sobą całego życia ? Czy ja jestem już na to gotowa ? Czy ja go właściwie w ogóle znam ?"
>A Stefan myśli: "... czyli... to był... zobaczmy... czerwiec, kiedy zaczęliśmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten samochód, a to znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!"
>A Jolka myśli: "Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej ? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności, większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia."
>A Stefan myśli: "I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te barany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. Zwalają winę na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik pracuje jak stara śmieciara! A ja głupi jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 6 stówek."
>A Jolka myśli: "Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu zła. No - to moja wina, kazać mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna..."
>A Stefan myśli: "Pewnie powiedzą, że gwarancja tego nie obejmuje. To właśnie powiedzą.... Chamy."
>A Jolka myśli: "Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji."
>A Stefan myśli: "Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w d...... Ja chcę mieć sprawny wóz"
>- Stefan - odzywa się Jolka.
>- Co? - pyta Stefan, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia.
>- Nie dręcz się już tak - kontynuuje Jolka, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami. Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak... (załamuje się i zaczyna szlochać)
>- Ale co? - dopytuje się Stefan
>- Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma rycerza i nie ma konia....
>- Nie ma konia? - pyta zdziwiony Stefan
>- Myślisz, ze jestem głupia, prawda ? - pyta Jolka.
>- Nie! - odpowiada Stefan, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową (chyba) odpowiedź na jej pytanie.
>- Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu... (następuje 15-sekundowa cisza, podczas której Stefan, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła)
>- Tak. - mówi.
>Jolka, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni.
>- Och, Stefan, naprawdę tak czujesz? - pyta.
>- Jak? - odpowiada pytaniem Stefan.
>- No, o tym czasie... - wyjaśnia Jolka.
>- Nnnoo... Tak. (Jolka odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że Stefan zaczyna się czuć bardzo nieswojo I obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli dotyczy to konia.... W końcu Jolka przemawia)
>- Dziękuje ci, Stefan.
>- To ja dziękuję - odpowiada z ulgą mężczyzna.
>Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy Stefan wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Szwedami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głos w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Stefan jest pewny, że nigdy nie zrozumie co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do wielu tematów - np. głodu na świecie).
>Następnego dnia Jolka zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo analizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów znaczeń, rozważając każdą możliwość... Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc.
>W tym samym czasie, Stefan, pijąc piwo ze wspólnym przyjacielem jego i Jolki, zastanowi sie i zapyta:
>- Janusz, nie wiesz, czy Jolka miała kiedyś konia?
>
Czytał ktoś "mężczyźni z marsa a kobiety z Wenus"??????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Majka
_VIP_
Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Halymba
|
Wysłany: Czw 23:33, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
pala napisał: | no, no, jak cos takego godo dziolcha pol roku przed weselym, to cos w tym musi byc.
a za kogo bys majeczko wyszla za monz jyjby tych chopow niy bylo na swiecie?
i wszystke baby byly by lesbijkami  |
nie godom,ze byloby dobrze ale nerwuje mie tako gupio godka ze ino baby zle i ze lone to ino sa do gorow i do pomywania i noszynio zakupow trocha prosza szacunku do kobiety bo jakby nos nie bylo to wom chopom byloby ciynzko i nie zaprzeczejcie...
Wiync czasami lepij sie zastanowic nic cos napiszesz czlowieku
te slowa kieruja do Jarka akurat kery mie wkurzyl swoim postym...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jarek
_VIP_
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 1:26, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Złość piękności szkodzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hanysek
_VIP_
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:30, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Majka napisał: | pala napisał: | no, no, jak cos takego godo dziolcha pol roku przed weselym, to cos w tym musi byc.
a za kogo bys majeczko wyszla za monz jyjby tych chopow niy bylo na swiecie?
i wszystke baby byly by lesbijkami  |
nie godom,ze byloby dobrze ale nerwuje mie tako gupio godka ze ino baby zle i ze lone to ino sa do gorow i do pomywania i noszynio zakupow trocha prosza szacunku do kobiety bo jakby nos nie bylo to wom chopom byloby ciynzko i nie zaprzeczejcie...
Wiync czasami lepij sie zastanowic nic cos napiszesz czlowieku
te slowa kieruja do Jarka akurat kery mie wkurzyl swoim postym... |
Jak chodyi o to noszynie zakupow, tos mie rozbawizla, bo to widac na porzadku dziennym jak zmazane ryje (turki) pyndzom z zakupami, a chlop mo obie reki w kapsie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jarek
_VIP_
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:28, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Jak to"miło"że gdzieś jest naturalny porządek.Gdybym ja miał ręce w kieszeni i kazał swojej małżonce nieść zakupy to już by mnie nie było wśród żyjących.W jednym Hanysek masz racje nasze drogie Panie nie doceniaja nas na codzień.Dopiero w konfrontacji z innymi kulturami dostrzegają,ze jesteśmy OK
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
|
 |